kuchnio z cegło
Moja już prawie gotowa, ale dalej na wnętrzarskich blogach oczy mi zezują w takie miejsca:
Moja już prawie gotowa, ale dalej na wnętrzarskich blogach oczy mi zezują w takie miejsca:
Czyli wpis całkowicie pozabudowlany, ale jednak...pracuję za buty !!!
Zgodnie z coraz popularniejszym trendem - wymianą, zrobiłam dla znajomej GARSONKĘ łazienki, a w ramach wynagrodzenia dostałam buty na wypasie, czyli melissy z limitowanej kolekcji.
Powiem szczerze, że nigdy dotąd żadna GARSONKA nie sprawiła mi takiej radochy - zazwyczaj po wiekszych realizacjach kupowałam sobie na pocieszenie parę albo 10:), ale tym razem wiedziałam że pracuję własnie dla nich. Po raz pierwszy w pełni odczuwam ( i widzę) sens swojej pracy. Na budowy raczej nie bedę w nich smigać, chociaż ten obcas mógłby się przydać do kilku typowo remontowych prac.
Postanowiłam że co jakiś czas strzelę projekcik za kolejne kolekcjonerskie egzemplarze. Szykuje się nowa kolekcja Vivienne Westwood, wiec gdyby ktoś był zainteresowany....;)
Na szczeście zostało mi jeszcze trochę pudełek po winie, bo pojemność szafy na tej parze definitywnie się skończyła.
Szafa skręcona, czeka na fronty ( a właściwie na mnie, żebym je pomalowała:).
Mamy teraz w domu pawdziwy front robót- Tata skręca meble i tnie listwy, ja się zabrałam za malowanie i wykończenie łazienki, a Pan z Kompozycji zasuwa z panelami na poddaszu.
Się dzieje- lubię tak!
Żywy dowód na to, dlaczego takie listwy się maluje- są jakby szare z natury;)
Chociaż przy cegle lub ciemnej ścianie tego nie widać: