Trochę historii
Data dodania: 2014-01-30
Williamsburg.
Według Wikipedii– miasto w USA, w stanie Wirginia, na półwyspie Wirginia, na terenie zwanym Hampton Roads, między estuarium rzeki York i James. Według danych na rok 2000 miasto zamieszkuje 11 998 mieszkańców. Williamsburg znajduje się w centrum Historycznego Trójkąta Wirginii, które tworzy razem z Jamestown i Yorktown. Miasto jest znane ze skansenu historycznego (Colonial Williamsburg) przedstawiającego miasto z epoki kolonialnej oraz College of William and Mary – drugiej najstarszej szkoły wyższej w kolonialnej Ameryce.
Ponieważ suchy opis ( z wyjątkiem tajemniczego eustre....ustrea....ESTUARIUM ) to za mało, spójrzmy na obrazki z Williamsburga. Ewidentnie wynika z nich że to miejsce w którym jest sporo:
zadymiarzy
http://fromjacobstephen.wordpress.com/2012/08/29/colonial-williamsburg/
panów w rajstopach
http://www.history.org/history/fife&drum/media.cfm
sąsiedzi raczej do siebie strzelają niż dzwonią
http://pitstopsforkids.com/2011/10/colonial-williamsburg-with-kids/
a działaczki Pussy Riot zdecydowanie powinny się tam wybrać z małą rewolucją.
http://blogbuiltfortwo.blogspot.com/2011/06/our-first-guest-post.html
Mimo że nie jestem wielbicielką skansenów i rekonstrukcji ( a już zwłaszcza panów w rajstopach), paleta barw inspirowana odcieniami panującymi w kolonialnej Ameryce totalnie mnie oczarowała. Głębokie odcienie "zdjęte" przez specjalistów Benjamin Moore z osiemnastowiecznych ścian, tkanin i tapet potrafią wprawić w zdumienie. Przyjmujemy za pewnik to, że wnętrza sprzed dwóch wieków były stonowane, przykryte mgiełką szarości i brązów. A tu takie kwiatki;). Podobnie zresztą jak w przypadku starożytnych greckich budowli, które odważnymi zestawieniami kolorowych polichromii powaliłyby dziś niejednego kolorystę- daltonistę. Zerknijcie na te wyrafinowane odcienie ( więcej zdjęć w Majolikowej galerii)
Ponieważ wzornik Williamsburg dostał się w moje lepkie rączki już kilka tygodni temu i mocno mnie kusił, mam swoją barwę- faworyta. Zupełnie przypadkiem, po 5h przekopywania plików;), znalazłam wnętrze które idealnie " przyjęło" historyczny kolor, mimo zupełnie współczesnego klimatu. Następny przystanek- Budapeszt. Zapraszam na kolejny wpis!
Pełną kolekcję Williamsburg znajdziecie pod TYM adresem
Według Wikipedii– miasto w USA, w stanie Wirginia, na półwyspie Wirginia, na terenie zwanym Hampton Roads, między estuarium rzeki York i James. Według danych na rok 2000 miasto zamieszkuje 11 998 mieszkańców. Williamsburg znajduje się w centrum Historycznego Trójkąta Wirginii, które tworzy razem z Jamestown i Yorktown. Miasto jest znane ze skansenu historycznego (Colonial Williamsburg) przedstawiającego miasto z epoki kolonialnej oraz College of William and Mary – drugiej najstarszej szkoły wyższej w kolonialnej Ameryce.
Ponieważ suchy opis ( z wyjątkiem tajemniczego eustre....ustrea....ESTUARIUM ) to za mało, spójrzmy na obrazki z Williamsburga. Ewidentnie wynika z nich że to miejsce w którym jest sporo:
zadymiarzy
http://fromjacobstephen.wordpress.com/2012/08/29/colonial-williamsburg/
panów w rajstopach
http://www.history.org/history/fife&drum/media.cfm
sąsiedzi raczej do siebie strzelają niż dzwonią
http://pitstopsforkids.com/2011/10/colonial-williamsburg-with-kids/
a działaczki Pussy Riot zdecydowanie powinny się tam wybrać z małą rewolucją.
http://blogbuiltfortwo.blogspot.com/2011/06/our-first-guest-post.html
Mimo że nie jestem wielbicielką skansenów i rekonstrukcji ( a już zwłaszcza panów w rajstopach), paleta barw inspirowana odcieniami panującymi w kolonialnej Ameryce totalnie mnie oczarowała. Głębokie odcienie "zdjęte" przez specjalistów Benjamin Moore z osiemnastowiecznych ścian, tkanin i tapet potrafią wprawić w zdumienie. Przyjmujemy za pewnik to, że wnętrza sprzed dwóch wieków były stonowane, przykryte mgiełką szarości i brązów. A tu takie kwiatki;). Podobnie zresztą jak w przypadku starożytnych greckich budowli, które odważnymi zestawieniami kolorowych polichromii powaliłyby dziś niejednego kolorystę- daltonistę. Zerknijcie na te wyrafinowane odcienie ( więcej zdjęć w Majolikowej galerii)
Ponieważ wzornik Williamsburg dostał się w moje lepkie rączki już kilka tygodni temu i mocno mnie kusił, mam swoją barwę- faworyta. Zupełnie przypadkiem, po 5h przekopywania plików;), znalazłam wnętrze które idealnie " przyjęło" historyczny kolor, mimo zupełnie współczesnego klimatu. Następny przystanek- Budapeszt. Zapraszam na kolejny wpis!
Pełną kolekcję Williamsburg znajdziecie pod TYM adresem