Bardzo długo zastanawiałam się, które z wnętrz zgromadzonych w ilościach hurtowych dziś pokazać. Za oknem buro jak w burowni;), nico się chce i jeszcze te inspiracje jakoś... mało inspirujące. Ale kto grzebie ten ma, biały zamek, et voila!
Ulokowane w południowych Włoszech, w rejonie Apugli zamczysko to prawdziwy ewenement. Projekt zadziwiający na tak wielu płaszczyznach, że nie wiadomo co podziwiać bardziej- świadomych wartości historycznej i bezkompromisowych w kwestiach estetycznych właścicieli? Niesamowitą architekturę? A może nazwę kojarzącą się zupełnie bajkowo? Trullihusen....
Dla mnie podstawowym powodem, dla którego często wracam do tych zdjęć jest lekkość, którą udało się osiągnąć w ciężkich średniowiecznych murach. Efekt ouzyskano dzięki bardzo odważnemu ruchowi- ciemne sklepienia, ponure ściany, nawet kamienna podłoga zostały skąpane w mlecznej mgiełce. Zabieg ten wprowadził do olbrzymich przestrzeni z wcale nie tak wielkimi oknami niesamowitą świeżość i powietrze. Bogata faktura spatynowanych ścian nie konkuruje z wyposażeniem- wybrane przez właścicieli ( właścicieli agencji reklamowej - Mortena Angelo i Tinę Horstedtmeble) wolnostojące meble, w dużej części klasyki designu, "lewitują" nad posadzką na pajęczych konstrukcjach. Miękkie elementy, takie jak pufy, poduchy, pledy, wprowadzają pierwiastek ciepła i łagodzą szorstkość kamienia. Pozostałe elementy, nawiązujące do leciwego otoczenia, pomalowano na lśniącą biel i historyczne formy od razu wyglądają dużo szczuplej.
Więcej zdjęć i cały artykuł do przeczytania na BLOGU, zapraszam też na majolikowy profil FB ;pączkowo- walentynkowe inspiracje w natarciu!