Na bogato. Numer dziewięć.
Trudno jest nie zmieniać, gdy coś uwiera i nie pasuje...na 6 godzin przed przyjazdem ekipy która miała ułożyć podłogówkę w projektowym szale rzucałam kuchnią, łazienką, grzejnikami, zmieniałam strefy ogrzewania...zdążyłam. Dorzuciłam nawet żyrandole i ręczniczki.
A, zapomniałabym- dodatkowe okno tez;)).
Największe zmiany? Otworzenie przestrzeni w centrum, wokół komina by zyskać kilka dodatkowych osi widokowych- tym samym zmiana układu kuchni, która automatycznie zrobiła się bardziej ustawna. Zabrałam się też- wreszcie! za projekt sypialni na antresoli. Z braku pomysłu na barierkę która nie wyglądałaby badziewnie i funduszy na szklaną taflę, która odpowiadałaby mi wizualnie wykombinowałam siatkę ogrodową rozciągniętą na drewnianej ramie, do której mogłabym przypinać zdjęcia, wieszać na niej biżuterię itd.