Dobra też nie jest, ale żeby nie było że się poddałam;).
Po dość długim okresie niemocy wrócilam na PARKIET. Szału nie ma, ale przeszła mi sabbio-fobia. Już się tych skubanych krzywulców nie boję, choć co paczka to drżenie komór i pot niepewności. Tylko ta przeciwległa ściana tak daleko...