O, łazienko!
Data dodania: 2012-03-20
Mokra panienko,
zły los nam zgotowałaś,
i niewiedzę (naszą) wielką pokazałaś;)
Ostatnio za co sie nie weźmiemy, to padaka- okazało się że nasze dwa umysły jednak nie są piekne, wręcz odwrotnie. Wykombinowaliśmy z Tatą jak zaoszczędzić miejsce w łazience i gdyby nie to że budowlany swięty (jakkolwiek się nazywa) jeszcze mnie do końca nie olał-nomen omen, mielibyśmy regularne powodzie w całym domu. Na szczęście tego samego dnia gdy przystapiliśmy do realizacji planu zadzwonił znajomy i dosć dosadnie wytłumaczył mi, na czym polega błąd. Skończyło sie na wielkim wstydzie, zmarnowanych płytach k-g, dodatkowych dużych wydatkach i kilku dniach roboty do tyłu. Jest nadzieja, że uda nam się zrobić tą łazienkę w miarę dobrze, ale znów terminy sie przesuwają i ta majówka...wiadomo. Smuteczek.
Żeby zachować względny harmonogram wchodzę teraz w siedmiodniowy tryb pracy, bez obijania się, wylegiwania, regeneracji i korzystania z tej pięknej pogody za oknem. W związku z ogólnożyciową frustracją posty mogą być niepoprawne politycznie, religijnie i ortograficznie; żeby nie było że nie ostrzegałam;)