Prosto jest łatwiej
Data dodania: 2012-03-27
...a krzywo jest trudniej. Ta niezupełnie życiowa zasada od kilku dni sprawia że wpadam w zadumę nieco częściej niż zwykle, czyli raz na pół godziny (w normalnych okolicznościach zawieszam się tylko co 60 minut).
O co cho?
O kafelko łazienkowo, a konkretnie cegiełko co do której miałam bardzo sprecyzowane zamiary. Co jakiś czas dla sportu układałam sobie fragment łazienkowej ściany na sucho i sprawdzałam... nie wiem co sprawdzałam. Po prostu mam taki tik, ok?
Kilka dni temu znów oddałam się temu niegroźnemu nałogowi w sposób który uważałam za jedyny słuszny, mianowicie:
Ułożyłam, stanęłam i się gapiłam, po pewnym czasie do gapienia dołączył się Tata i zasugerował coś, co zburzyło cały mój światopogląd:
Eureka! Powiedzmy nikt na to wcześniej nie wpadł ;).
Po pierwsze byłoby dużo mniej cięcia, po drugie układałabym je dużo szybciej, po trzecie nie byłoby problemu z dopasowaniem płyt k-g . Naładowana nową, geometryczną energią wróciłam do układania podłóg ale co chwilę zerkałam na ,,nowy porządek". Po wstępnej euforii stwierdziłam że nie godzi się,idąc po herbatę przesunęłam rząd
A wracając wsunęłam z powrotem.
Wieczorem po prostu zabrałam te płytki w cholerę bo się tylko o nie potykałam.
To tyle w kwestii decyzji, potrzebuję projektanta.