Charlotte Mann zasuwa z markerem po ścianach. Pierwsza nie jest, nasi prapraprapraprapra sztukę malarstwa iluzjonistycznego udoskonalili do granic ( rzeczywistości), ale Charlotte dokonała niezwykłego tuningu tej sztuki. Spłaszczyła trójwymiar, dorzuciła sporo wdzięku i voila!
Choć prawdziwym następcą trompe l'oleil bezsprzecznie jest project maping, popieram całą piersią działalność Charlotte- jest nie tylko efektowna, ale i ekonomiczna. Czego sobie nie kupimy, to dorysujemy, a co nam nie wyjdzie, będzie po prostu urocze...