Na tapecie
Ostatnio zaczęłam myślec o tym, żeby w naszej sypialni- namiocie rzucić na ścianę jakiś wzór. Tapety które mi się bardzo podobają, np. seria Fornasetti Cole&Son mają taką cenę że musiałabym sprzedać nerkę żeby je kupić, a z marketowych taniochów nic mi specjalnie nie wpadło w oko.
Do czasu;).
Podczas ostatniej wizyty w LM od razu wyciągnełam rączki po nieco folkowy wzór w szarościach i malinowym różu:
a chwilę później przydybałam koronkę:
na koncu szafki złapałam jeszcze geometryczno-chemiczne związki
i już prawie szłam z trzema rolkami do kasy, gdy moją uwagę przykuło...
Powiem szczerze, że nie mogłam się otrząsnąć. Byłam w takim szoku że odłożyłam tamte rolki i ruszyłam z pustym koszykiem w głąb sklepu, gdzie spotkałam....płytki w identyczny wzór.
"Barbery" dla ubogich, takie rzeczy tylko w Leroy Merlin! Z niecierpliwością czekam na najnowszą łazienkową kolekcję Lui Vitą i Szanel, aby zostać bohaterem we własnym domu;)
Ściany będą białe, jednak.