Łazienka! Subway tiles
WRESZCIE...chyba najbardziej oczekiwane miejsce w domu.
Dla mnie- najważniejsze; mogę nie mieć wypasionego piekarnika, zmywarki, nawet pralki, ale duża wanna i olbrzymie szafy na kosmetyki to elementy od których rozpoczęłam projektowanie całego mieszkania.
Co prawda cięko powiedziec żebyśmy ruszyli z kopyta w tej kwestii bo do pracy dorywamy się kompulsywnie, tzn. Tata ma czas rano i coś tam podłubie, ja wracam koło 20 i dłubię dalej, a w weekendy zdarza nam się podłubac wspólnie, ale już się do tego ślimaczego tempa i wyrywania remontowych momentów z codzienności przyzwyczaiłam.
W każdym razie- nowa umiejętnośc zdobyta;).
Jak zwykle musiało być po hardkorze, tzn. na układanie glazury wybrałam najgorętsze dni lata ( w łazience było około 35stopni ) ale nastawiłam wiatraczek, obłożyłam się butelkami wody i jakos poszło, chociaż kilka razy miałam niezłe wizje. W porównaniu do podłogi która była mordęgą i kulą u nogi- w łazience dostałam skrzydeł.
Wiecej zdjęć i kilka wskazówek odnośnie układania tego typu płytek znajdziecie
TU- W Maju2