DIY- lampa ciąg dalszy
Mam nadzieję że koronkowa robota Was nie zniechęci, lampa powstaje bardzo szybko. I przyjemnie!
Mam nadzieję że koronkowa robota Was nie zniechęci, lampa powstaje bardzo szybko. I przyjemnie!
Autobus- siedzisko |
Paleta dla małego Artysty |
Rudolf - prosto z lasu! |
Żabka- biurkowy pomocnik |
Wszyscy do zrobienia w 20 minut, najlepiej z małymi Pomocnikami:)
Dokładna instrukcja wykonania do obejrzenia tu MAJOLIKA & 6win.pl
Czyli jak to wszystko miło się zakończyło, choc wyglądało groźnie.
Dla przypomnienia, w czym i z czym był problem:
https://majolika.mojabudowa.pl/?page=12#i_72382
https://majolika.mojabudowa.pl/?page=10#i_73135
https://majolika.mojabudowa.pl/?page=10#i_72941
Sama, jako istota wbrew pozorom spolegliwa i ugodowa pewnie nigdy bym się na reklamowanie płytek nie porwała, ale dzięki czujności Lilo82 przedstawiciel Tubądzina sam się do nas zgłosił z propozycją zbadania sprawy.
Myslałam że będą kolejne stresy, a tu nie dość że w bardzo fajny i rzeczowy sposób Pan nam wyjaśnił, skąd takie rozbieżności mogą się brać ( choć te u nas , jak sam przyznał, rzeczywiście są hardkorowe i ewidentnie trafiły nam się płytki źle wyselekcjonowane przy pakowaniu) ) to bez problemu dogadaliśmy się w kwestii rekompensaty i dalszej współpracy- będziemy u nich kupowac kolejne płytki, do mieszkania mojej siostry.
Dostałam też sporo cennych wskazówek, np. jak układać płytki na zewnątrz, na tarasie - o czym nie miałam zielonego pojęcia. Wiem już na co zwracać uwagę przy samym zakupie, żeby się nie naciąć tak jak w naszym przypadku ( klasyka - rozpakowywać paczki, sprawdzać serie, daty produkcji w miarę możliwości, przed ułożeniem oglądac płytki z każdej strony, wprawdzać poziomicą czy proste, nie ufać nawet najlepszym płytkom ,,bezfugowym", że będą idealnie trzymać się kalibracji i płaszczyzny bo technologicznie jest to rzadko osiągany ideał ).
Podsumowując- naprawdę miło się zaskoczyłam, nie sądziłam że te płytki sprawią mi jeszcze jedną ( tym razem bardzo pozytywną :) niespodziankę. Na dodatek już się do nich przyzwyczaiłam, nawet do tego że są krzywulce bo mam już na to swoje metody... i gdyby nie to że dalej musimy rozcinać kilkanaście paczek i sortować je przed ułożeniem ( co niestety zabiera trochę czasu i energii) to bym się już wcale nie czepiała.
Dzięki Lilo!
To będzie chyba pierwszy w historii przypadek mieszkania absolutnie pozbawionego kuchni. Po ostatnich bolesnych doświadczeniach garderobianych postanowiłam- lodówka musi mi wystarczyć, resztę powierzchni przeznaczam na ciuchy. Nie wiem, naprawdę nie rozumiem czemu zaprojektowałam sobie kuchnię zamiast garderoby. Z tej pierwszej i tak wiadomo ze nie będę korzystać, a przy moim bałaganiarstwie, pomimo czterometrowej szafy ubrania po jednym dniu od porządków wyglądają tak: