Apartament_7
Bardzo dziękuję za oddane głosy.
Wygrała opcja druga, jaśniejsza i bardziej zachowawcza. Troszkę zrobiło mi się smutno, że nie poszaleję, ale po pewnym czasie i w tej opcji odkryłam zaskakujący potencjał.
Po zatwierdzeniu wersji można było wreszcie zabrać się za konkretną robotę; tzn. takie prace remontowe po których mieszkanie wygląda lepiej, a nie gorzej (tak jak ostatnio;). Co prawda padliśmy ofiarą sezonu ogórkowego i większość materiałów miało kosmicznie długie terminy- np. na płytki polskiego producenta czekaliśmy 6 tygodni, bo fabryka akurat zrobiła sobie wolne- ale wystarczyło że ściany zostały zatarte i pociągnięte białym podkładem, a od razu dało się zauważyć imponujący skok jakościowy.
Wszyscy, którzy nie wierzyli że z tego będzie coś sensownego, ręka do góry. OK, oprócz mnie jeszcze ktoś?;) |
W odróżnieniu ode mnie ekipa szybko otrząsnęła się z AFERY ŚCIENNEJ i doprowadziła mieszkanie do przyzwoitego stanu. Nim się obejrzeliśmy, było biało, czysto...i jakoś tak anielsko.Zupełnie inne miejsce! Gdy weszłam do mieszkania po pomalowaniu ścian, to dostałam takiego amoku że zamknąć się nie mogłam. Cały czas trajkotałam, że czuję się jakbym wpadła w niebańską chmurkę, albo podobne głupoty. Co też biel robi z człowiekiem, niewiarygodne. Na zdjęciach widać pierwsze partie podłóg, konkretnie posadzkę w holu, która czeka na mozaikowy "dywanik".
Jedyne, co nas w tej chwili porządnie trapi to podłogi- w pokojach i w salonie planowaliśmy wykorzystać to, co natura dała, czyli oczyścić starą podłogę z kilku warstw farby olejnej i zaciągnąć jasną bejcą, ale po zrobieniu kilku odkrywek okazało się że deski są w stanie agonalnym, a kitu więcej niż drewna. Zastanawiam się zatem nad położeniem nowej podłogi, albo alternatywnymi metodami ratowania obecnej.
Oryginalna stolarka- uratowana, opatrzona w punkcie sanitarnym, niedługo wróci na swoje miejsce.
Wszystkie posty związane z tym projektem znajdziecie pod linkiem APARTAMENT.