Biedni ci, co mają zbyt wiele
Bo tak niewiele trzeba, by było zaj.....E!
znów dywan...no i te poduchy-śniuchy
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60176893
http://sklep.emalia.pl/sklep,produkt,id=892,mydelniczka_wiszaca.html#tresc
Bo tak niewiele trzeba, by było zaj.....E!
znów dywan...no i te poduchy-śniuchy
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60176893
http://sklep.emalia.pl/sklep,produkt,id=892,mydelniczka_wiszaca.html#tresc
Póki się nie pociągnie instalacji. Tydzień dłubania, przeciągania, łączenia, łatania- i strych opanowały kolorowe glizdy.
Widać już początki piętra- antresoli z płyt OSB
Dwie rzeczy zadecydowały o tym, że gdy wbiegłam na strych zaklepałam właśnie tę stronę strychu - łuczek ( koślawy, kulawy, ale uroczy) wieńczący główne wejście i ceglana wielka ściana na wprost.
To był jeden z najpiękniejszych prezentów w całym moim życiu. Prawdziwe CUDo! Tata wzmocnił całą konstrukcję zbrojoną belką i dodał do zaprawy więcej śliny ;), więc teraz mogę zgodnie z temperamentem trzaskać drzwiami do woli.
http://www.youtube.com/watch?v=3QKK47bK_WA&feature=player_embedded
Miało być biało, ale z czarną ścianą.
Nowocześnie, ale retro.
Pusto ale z bibelotami.
Prosto ale krzywo.
Miało nie być- krzykliwie nowocześnie i zatęchle starodawnie.
Zimno i duszno.
Ślisko i ciężko.
Hasło przewodnie- No Name. Mieszadło, mydło i powidło- ale w klamrach.
Bardzo zależy mi na tym, by mój dom był odbiciem, dopełnieniem tego jakim jestem człowiekiem a równocześnie- nie zmuszał do stania w miejscu, stymulował i zmieniał się równocześnie ze mną. Obrastam powoli w pomysły, przedmioty, kolory i materiały- i to wnętrze powinno na te zmiany reagować.Kiedyś wizja wprowadzenia się do ,,nieskończonego" domu napawała mnie przerażeniem, prawdopodobnie udzieliło mi się to przez mój zawód, gdzie opcja ,,full wypas w dwa miechy" to norma. Wszyscy chcą wprowadzać się do renderów z zaprogramowaną zupą i bukietem kwiatów. Ja dziękuję- wolę żyć dwa lata bez stołu, niż kupić koszmarek który do końca życia będzie mi odbierał apetyt. Spotkać wreszcie ten jedyny, przeżyć spełnienie, ekstazę estetyczną;)- to jest to!
Z pewników- jasna, najlepiej biała podłoga. Najbardziej podobała mi się opcja wylewki pomalowanej białą farbą basenową, niestety przepadła z kretesem ze względów praktycznych ( wymaga odmalowywania niemal co rok). Musiałam zatem poszukać innego rozwiązania- ale to pieśń przyszłości,temat rzeka.
Białe ściany, z opcją przemalowywania w zależności od nastroju. Zero fakturek, tapet, ceglane elementy w zupełności wystarczą za ozdobę.Tanie, pomysłowe rozwiązania. Kombinowanie.Częste wizyty w składach budowlanych i na śmietnikach. Meble które coś dla mnie znaczą- albo którym łatwo będzie mi nadać znaczenie, spersonifikować. Dużo miejsca na to, co się wydarzy w przyszłości.
Brzmi enigmatycznie, ale bedzie dobrze, zobaczycie;)
Kilka wnętrz o których ciężko powiedzieć by były bezpośrednią inspiracją- ale zatrzymały mój wzrok na dłużej.To strasznie stare zdobycze, z czasów gdy nie planowałam podawać ich dalej więc są bez opisów.
Wersja druga- wszystko na lewą stronę. Główne wejście w innym miejscu, łazienka zepchnięta na drugą część mieszkania, kuchnia w jednej linii, wygospodarowane miejsce na gabinet/ dodatkowy pokój. Duży salon, w którym można porozsuwać meble pod ściany i zrobić porządną imprezę. Odsłonięta stuletnia cegła na ścianie. Dużo lepiej niż poprzednio. Dalej nie to;)